Z każdym rokiem nasila się w Polsce wojna toczona pomiędzy samochodami a rowerami. Batalia absurdalna, wynikająca najczęściej z poczucia ograniczania jednej i drugiej grupy społecznej.

Nie chcę rozstrzygać kto w tej przepychance (czasem dosłownej) ma rację. Każda bowiem ze stron ma na koncie wiele przewinień. Sytuację podgrzewa skutecznie Internet, który stawia coraz grubszy mur pomiędzy zwaśnionymi.

Konflikt ten czasami przypomina walkę pomiędzy tygrysami znaczącymi swoje terytorium. Do tego jeszcze dochodzą prowokacyjne zachowania mające na celu udowodnienie sobie i innym swojej wyższości.

Często po jednej i drugiej stronie brak empatii i chęci partnerskiego uczestniczenia w ruchu drogowym. Rowerzyści uważają, że są uprzywilejowani i z racji braku napędu silnikowego mogą nie stosować się do wybranych przez siebie przepisów. Z kolei kierowcy będący często zaskakiwani sytuacją zaczynają być agresywni i działać w afekcie. Kto tutaj ma rację? Zobaczcie:

W takiej sytuacji nie ma wygranych. Wszyscy jesteśmy od początku przegranymi. Znów jedna i druga strona próbuje bronić swojego obszaru dominacji, niestety z marnym skutkiem i ze szkodą dla pozostałych.

Często obszarem zapalnym jest edukacja rowerzystów, a właściwie jej brak. Wielu cyklistów nie posiada prawa jazdy, a jedyny ich kontakt z kodeksem miał miejsce w szkole podstawowej. Osoby tego typu niestety niszczą wizerunek miłośników dwóch kółek, szerząc tym sposobem stereotypy i ogólną niechęć do całej grupy.

Kolejna rzecz to interpretowanie przepisów zawsze po swojemu. W Polsce lubimy dyskutować z przepisami. Jadę rowerem po przejściu, bo poruszam się wolno, albo autem parkuje na ścieżce rowerowej, bo nigdzie nie ma miejsc, a prócz tego ja tylko na chwilę.

A propos przejazdu rowerem po pasach – znalazłem ciekawe wideo pokazujące typowe podejście cyklistów do tego ograniczenia. Niestety niektórzy nie rozumieją dlaczego taki przepis obowiązuje. Co ważne nie jest to polski wymysł. Taki zakaz obowiązuje we wszystkich krajach Konwencji Wiedeńskiej.

Idąc na drugą stronę barykady nie da się nie wspomnieć o koronnym grzechu kierowców samochodów – wyprzedzanie rowerzystów na tak zwaną gazetę. Osobiście lusterkiem dostałem w łokieć nie raz. Nie raz musiałem się też ewakuować w kierunku rowu. Jest to chamskie i naprawdę niebezpieczne. Zwłaszcza kiedy różnice prędkości są spore. Mam o to żal do wielu. Zarówno tych którzy robią to wyprzedzając na trzeciego bez zmiany pasa, jak i tych, którzy po prostu z lenistwa nie chcą zachowywać większego dystansu.

Co można zrobić, aby wygasić ten konflikt w Polsce? Musi minąć jeszcze wiele lat, a w naszej mentalności nastąpić ogromna zmiana. Polacy na drodze nie traktują się po partnersku. Jesteśmy egoistami o ambicjach dominacyjnych, które wymusza na nas pierwotny instynkt. Konflikt i kłótnie nie polepszają sytuacji żadnej z grup polskich uczestników ruchu drogowego. Zaczynając proces przemian zacznij od siebie i okaż nieco empatii.

Prawie.PRO Made in Poland

(43) 129,99 
?
PRO
(28) 395,59 
?
Drugi -11%
(18) 55,99 
?
-8%
(3) 339,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 339,00 

?
PRO
(54) 558,50 
?
(7) 89,99 
?
PRO
(5) 395,59 
?
(64) 43,99 
?
-10%
(2) 74,99 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 82,99 

?

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

One thought on “Jaka jest geneza konfliktu na linii kierowcy – rowerzyści w Polsce?

  1. maxell says:

    Problem nie dotyczy tylko rowerzystów, ale wszystkich uczestników ruchu. Czy to motocyklista, czy kierowca samochodu ciężarowego czy autobusu…każdy uważa się za lepszego kierowcę od innych i wszyscy poza nim samym to zło konieczne na drodze, z którym trzeba walczyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *