Słynny “browar” po treningu to bardzo kontrowersyjny temat. Jedni zarzucają, że nie powinniśmy go pić, bo odwadnia i zakwasza. Drudzy wręcz gloryfikują piwo, które świetnie gasi pragnienie, a dodatkowo dostarcza wiele składników odżywczych

W moim przekonaniu jedno piwo po intensywnym treningu absolutnie nie zrobi nam krzywdy. Unikać go powinny jedynie osoby walczące z otyłością, bowiem jeden kufel zawiera przeciętnie 300 kcal. To sporo. Taka dawka często pochłania cały wydatek energetyczny zużyty na treningu. Z punktu widzenia bilansu kalorycznego może się okazać, że wysiłek po prostu poszedł na marne. Dodatkowo każdy powinien pamiętać, że alkohol odwadnia organizm i konieczne jest dodatkowe uzupełnienie płynów.

Piwo ma tę zaletę, że jest w pełni naturalne. Nie wierzcie w naiwne bajki o stosowaniu żółci bydlęcej, spirytusu czy “chemii” w piwie. Tę znajdziecie w niektórych kolorowych trunkach smakowych, jednak to są jedynie napoje na bazie piwa.

Wybierając piwo “potreningowe” powinniśmy patrzeć na zawartość chmielu i ekstraktu. Im więcej, tym lepiej. Dobrze jest w sklepie sięgać po tak zwane piwa rzemieślnicze do których produkcji nie używa się surowców niesłodowanych i są nisko odfermentowane (niska zawartość alkoholu). Przez to złoty trunek jest w odczuciu pełniejszy i pożywniejszy. Przez to posiada także więcej składników odżywczych, zwłaszcza witamin z grupy B, błonnika, krzemu i licznych aminokwasów.  Takie piwo skutecznie zwiększa także poziom HDL, czyli dobrego cholesterolu. Do tego dochodzą także właściwości samego chmielu, którego w piwach koncernowych występują znikome ilości. W produktach regionalnych i małych browarach stosuje się zazwyczaj odwrotną praktykę.

Z mojego punktu widzenia świetnie sprawdzają się piwa w stylu Imperial Lager, India Pale Ale, lubię także nieco cięższe portery bałtyckie czy nawet stouty.

Prawie.PRO Made in Poland

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

One thought on “Piwo po treningu: Jakie wybrać? Które ma najwięcej wartości odżywczych?

  1. baca says:

    Nie przekonasz do tego miłośników Żubra czy Tyskiego. Niektórzy po prostu lubią pić sikacze i uważają, że 5 zł za piwo to dużo. 10 zł za butelkę to wg nich już złodziejstwo.
    Z chemią, spyrolem w piwie czy zółcią to już hit i naprawdę w ciul ludzi uważa, że to prawda, bo nie myślą ile musiałoby kosztować piwo ze spirytusem 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *