Pulsometr nie jest gadżetem dla geeków i nadgorliwych amatorów. To przydatne narzędzie, które podniesie każdy trening na zupełnie inny poziom i pozwoli monitorować nasze postępy w bardziej obiektywny sposób.

Dziś zakup pulsometru na rower nie oznacza już wydania tysiąca czy dwóch. Nie jest to też czujnik zarezerwowany wyłącznie dla profesjonalistów w peletonach. W sklepach aż roi się od różnorakich urządzań, które można kupić już za kilkadziesiąt złotych. Oczywiście w tym miejscu odradzam zakupu najtańszego sprzętu. Często to wiąże się z nieprawidłowymi odczytami, błędami łączności czy niską jakością wykonania.

Pierwszym rozwiązaniem jest zakup urządzenia działającego po Bluetooth i raportującego dane do naszego telefonu, który i tak zawsze powinniśmy zabierać na plenerowe treningi. Dane przesyłane są do smarfona, a następne odczytywane przez wybraną przez nas aplikację sportową.

Drugim rodzajem urządzeń są zegarki sportowe. Te albo odczytują puls poprzez zewnętrzny czujnik piersiowy, bądź bezpośrednio z nadgarstka. To ostatnie rozwiązane jest najbardziej komfortowe i pozwala zapomnieć o jeszcze jednym elemencie naszego wyposażenia.

Czy warto kupić pulsometr na rower?

Jeśli chcesz pracować nad swoimi wynikami to oczywiście. Za sprawą mierzenia prędkości bicia serca możesz na przykład wdrożyć precyzyjne treningi interwałowe. HR meter umożliwi również poznanie granic swojej wydolności oraz jej poprawę. Mało tego – urządzenie odczytujące twoje tętno samodzielnie może analizować dane i na ich podstawie np. wyliczyć próg mleczanowy, VO2Max oraz wygenerować raport z jakości danego treningu. Dziś elektronika otwiera niesłychanie dużo nowych możliwości, które poniekąd są w stanie zastąpić nam trenera. Ten motywuje, obiektywnie ocenia oraz wyznacza nowe cele.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *