Nic bardziej nie frustruje niż brak efektów widocznych na wadze. W pewnym momencie możesz stwierdzić, że wszelkie metody walki z nadwagą nie mają sensu. Jeśli nie możesz schudnąć to sprawdź czy nie popełniasz jednego z podstawowych błędów.
- Ćwiczę od tygodnia, ale waga ani drgnie. Niestety wysiłek fizyczny wysiłkowy nierówny. Na pewno 15 minut spaceru dziennie nic ci nie pomoże. Tak samo jak jazda na rowerze z jak najniższą prędkością i najlżejszym przełożeniem dookoła osiedla. Każdorazowa aktywność powinna być wykonywana z optymalną intensywnością – to znaczy, że musisz się zmęczyć, ale nie przetrenować. Jeśli przesadzisz to przez kolejny tydzień nie będziesz w stanie nawet wstać z łóżka. Tym bardziej jeśli jesteś na początku budowania swojej kondycji. Dlatego zaczynaj powoli, jednak pamiętaj o progresie. Dodam jeszcze, że tydzień to zbyt krótki czas na efekty. Przez 7 dni nie schudniesz pięć kilo od samego uprawiania sportu.
- Jem mniej, ale mimo to nie chudnę. Pytanie nie ile, ale co masz na talerzu. Niestety musisz liczyć kalorie i skutecznie je obcinać redukując ilość tłuszczy i węglowodanów. Po drugie – czy na pewno obok twojego łóżka nie ma nadal pudełka czekoladek i słonych przekąsek?
- Od kiedy biegam i chodzę na siłownię przytyłem(am)! To na początku normalne. Twoje śladowe mięśnie przeradzają się w prawdziwe. Te dodatkowo na skutek wysiłku akumulują w sobie więcej wody. Stąd ten dodatkowy kilogram, albo i dwa…
- Miesiąc wyrzeczeń i wylewania potu, a efektów brak. A może twoja nadwaga to skutek uboczny leków? Sprawdź ulotki i w razie wątpliwości porozmawiaj z lekarzem. Musisz także pamiętać, że nadwaga może być skutkiem zaburzeń w gospodarce hormonalnej twojego organizmu. Warto to także sprawdzić.
Dobry wieczór
Doskonale Leszku, dobrze napisane 😉 Zrobiłem 40 kg mniej w 11 miesięcy. Mówią, że „no pain, no gain” (bez bólu nie ma efektów), ale to nie do końca jest tak. Odchudzanie to nie jest ot tak… To jest proces i to długotrwały proces z rewolucją w głowie. Obserwacja własnego organizmu i przede wszystkim rozmowa z własnym organizmem (każdy ma to ustawione inaczej) to moim zdaniem podstawa. Jeśli organizm chce piwo to dać mu to piwo, ale jedno, a nie kilka… Jeśli organizm chce dużo śledzia w oleju z kopą kartofli to dać mu tego śledzia, ale pół… Wszyscy są zadowoleni i ja, i mój organizm, bo dostał co chciał, a który ma swoje fanaberie. Nie odmawiałem sobie niczego, ale tłumaczyłem tłumokowi (organizmowi), że może jednak mniej/ inaczej… Po kilkunastu tygodniach sam zaczął wybierać to co dla niego dobre 😉 Oczywiście, że potrzeba dużo samozaparcia i konsekwencji (konsekwencja to podstawa), ale NIE silnej woli. Jak to mówi Daniel/ „SzjBajk „silna wola nie istnieje, nie ma czegoś takiego, bo silną wolę trzeba mieć, żeby się faszerować tuczącymi i niezdrowymi rzeczami w nadmiarze na codzień 😉
Święte słowa Grzegorzu, oj święte. Jednocześnie mega Ciebie podziwiam. Rewelacyjny wynik.
PS. https://prawie.pro/forums/temat/dlaczego-nie-moge-schudnac-bledy-przy-odchudzaniu/
Może chcesz dołączyć do dyskusji i wyrazić swoje zdanie?