Czasem można spotkać się z uprzedzeniem do rowerowych marek własnych supermarketów sportowych. Uważa się, że sprzęt należy do „gorszego sortu”, jest mniej prestiżowy lub producent nie ma doświadczenia w ich montażu. Jak jest z B-Twin od Decathlon?
ROWER SZOSOWY ULTRA 740 CF TEAM EDITION B’TWIN: 14 000 PLN
B-Twin posiada bardzo szerokie portfolio. Od MTB, przez dziecięce, miejskie aż po rowery szosowe. Od 700 zł do 14 000 zł. Z tego względu każda grupa odbiorców może dopasować dwa kółka do swoich ambicji czy potrzeb.
Wybierając rower w markecie o wiele ważniejszym od logotypu na ramie jest osprzęt. Patrz w pierwszej kolejności co składa się na cenę maszyny oraz porównaj specyfikację z podobnymi produktami na rynku. Wówczas może się okazać, że rower oparty na flagowych w kolarskim świecie podzespołach możemy kupić za nawet kilka tysięcy złotych mniej.
Dobrym przykładem może być B’Twin Ultra 750 CF oparty na karbonowej ramie, grupie Shimano ULTEGRA 6800 i kołach Mavic Cosmic Elite. Rower posiada także homologację UCI i w tej konfiguracji zadowoli nawet profesjonalistę. Jedyny dysonans u niektórych może budzić jedynie logo marki własnej marketu. Jednak czy naprawdę to ma aż takie znaczenie w czerpaniu przyjemności z jazdy czy wykręcaniu lepszych wyników?
Podobne jest w przypadku rowerów MTB, spójrzmy choćby na – ROCKRIDER 900 27,5″ marki B’TWIN za 3 600 może się pochwalić fajną geometrią aluminiowej ramy, widelcem MANITOU M 30 AIR 100 mm, napędem SRAM NX oraz kołami MAVIC Cross Ride FTS-X. Jak za taką kasę to całkiem ciekawy komplet.
Patrząc na rowery miejskie także można odnieść wrażenie, że Decathlon oferuje dobry stosunek ceny do jakości oraz designu. Stąd – skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? Tylko ze względu na logotyp?
najważniejsza przy kupnie roweru jest RAMA! nie osprzęt, osprzęt można wymienić, kupując rower trzeba się kierować właśnie ramą.
Ramy w btwinach z górnych półek są chyba najmocniejszą stroną tych rowerów. Niczym nie ustępują ramom znanych marek, są za to lepiej testowane pod kątem pęknięć. Posiadają dożywotnią gwarancję. Miałem szosówkę i hardtaila z decathlona, bardzo dobre rowery.
P.S. tak jak ktoś napisał wcześniej, btwiny dzielą się na dwie grupy: do (powiedzmy) 3000 szajs, powyżej tej sumy bardzo dobre rowery o bezkonkurencyjnym stos. cena/jakość. Poczytajcie niezależne testy np. Triban 540, z węglowym widelcem, na osprzęcie Shimano 105 i kołach Mavic Aksium One jest najlepszym rowerem w swojej klasie (komfortowe szosówki), a kosztuje poniżej 3500 zeta gdzie konkurencja z podobnym osprzętem startuje od 5000… Przestańcie wypisywać że btwiny są cienkie, bo już dawno zaczęły być brane na poważnie, tylko jak napisałem tylko te z wyższych półek.
Drogi Leszku,
W Decathlonie najczęściej kupowane są rowery do 1500 PLN a nie coś co przekracza 3000 PLN .
Polecanie ich rowerów jest niebezpieczne z prostego powodu. Opinie na temat droższych rowerów istnieją całkiem dobre ale na temat niskich modeli jest ich brak więc Ty się dałeś złapać i zaopiniowałeś markę po jej opisie ale właśnie droższego modelu. Proponuję kupić ich rower, dowolny, MTB czy 28 cali ale np za 1300-1400 PLN. Uwierz mi ale znakomita większość tych rowerów do sklepu zaraz wraca bo rozwala się oś supportu. Nie jest to fajna usterka bo nawet w trasie powiedzmy 30 kilometrowej może to człowiekowi dać w kość. Dlatego też dla mnie Twoja opinia jest mało warta.
Pomijam oczywiście tutaj jakość ramy i to celowo bo target Decathlonu jest jaki jest i w tych cenach o jakości się rozmawiać właściwie nie da.
Z całego szacunku dla Kross tutaj lepiej wypada choć w segmencie szosówek poszli po bandzie z cenami.
Powiem tak jest grono ludzi, którzy nie dadzą się przekonać do skrupulatnego wybrania dla siebie roweru i już na wstępie rozmowy nie chcą w ogóle słyszeć, że rower trochę droższy od marketowego może się czymś różnić przecież to i to rower. Są tacy ludzie i tego nie zmienisz.
Oferta DECATHLON jest właśnie dla takich ludzi którzy chcą kupić jakiś rower bez wzbędnego wdawania się w tajniki. 1000x lepiej kupić bezmyślnie obojętnie jaki rower w DECATHLONIE niż jakimś spożywczym markecie.
Nie polecam absolutnie żadnego roweru w decatlon. Kupiłam rower za 2000 zł i w ciągu 3 miesięcy był 10 razy w serwisie. PORAŻKA TOTALNA. Wszystko się rozlatuje jak w zabawkach z centrum chińskiego. Kupują dziadostwo na tiry po grosze, sprzedają po 2000 zł. Po awanturze Pan nie mając argumentów zwrócił mi pieniądze
Rower B’twin Rockrider 340 kupiony w Decathlon za 800 zł. Zaledwie miesiąc póżniej był już w serwisie, ponieważ tylne koło zostało lekko złamane (Przypadkowe hamwanie przednim hamulcem). A jak już wymienili koło, to przebili mi dętke. I jeszcze jest problem z tylnymi hamulcami, próbowałem jakoś naprawić naciągnąć linkę, wyrgulować i coś tam… Totalne gówno. Nie polecam z Decathlonu takich badziew
A ja polecam wszystkie. Poprawnie ustawiony wytrzymuje więcej niż trzy miesiące zaniedbywania, bo przeciętny użytkownik nie smaruje łańcucha, nie wspominając o bardziej złożonych czynnościach i nie każdy pracujący w danym miejscu jest na właściwym stanowisku. Proponuję dokładniej zapoznać się z tematem. Również użytkownika Mateosz, eksperta od eksploatacji i regulacji roweru „Jakoś naprawić … naciągnąć linkę,wyregulować i coś tam”
Posiadam btwina 560s kupionego za 3500zl. Po zmianie tarcz na 180mm, i wymiana zebatki z przodu na 34T narrow wide spisuje sie swietnie z napedem deore 😉 Wytrzymuje zjazdy ze schodow, male dropy. A amortyzatory dziala bez zarzutow 🙂 w tej cenie nic tak dobrego nie bedzie
Ja mam już 4 lata rockridera 520, kosztował wtedy 1800 zł i przy mojej wadze, uwaga: 138 kg jeździ nadal. Oczywiście zdarzały się czasem jakieś usterki typu rozkręcanie się konusów ale jeżdżę nim do tej pory. Wcześniej miałem Gianta oraz Trecka i oczywiście tamte rowery nie były złe ale rockrider moim zdaniem im nie ustępuje.
Kupiłem synowi btwin za 800 zeta i niestety do lekkich rowerów to nie należy, napęd czyli wolnobieg z tyłu wytrzymuje 1500km. Rower raczej dość wytrzymały bo sam go katowałem w terenie bo czasem lubię ruszyć do lasu, a mój rower szosowy niestety po piachach nie pojedzie. Powoli myślę o odchudzeniu tego sprzętu dzięki sztywnemu widelcowi carbon, a więc wydatki. Morał z tego taki, że lepiej trochę dołożyć i kupić coś mniej topornego. Trzeba mieć jeszcze na uwadze że hamulce v-brake nie zdadzą egzaminu na mega błocie, gdyż błoto tam się zbierze i zablokuje koła. Na niedzielne sporadyczne wyjazdy rower nie jest tragiczny.
Mam rockraidera 520 nie narzekam na niego przejechałem nim 3000 tyś km i jedyna usterka to pęknięcie jednej szprychy, sprawuje się bardzo doborze nie mam zastrzeżeń
Posiadam od trzech lat rock ridera 540. Teraz już trochę doinwestowany. Przy mojej wadze ponad 120kg robię na nim około 7 tys. Km rocznie i nie mogę złego słowa powiedzieć. Konkurencja nie ma roweru w tej cenie.