Jeśli to wideo było dla Ciebie przydatne, a chcesz wesprzeć moją działalność to zapraszam do mojego sklepu na https://www.prawie.pro oraz Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/

Zapraszam do mojego wideo, w którym będzie o moich płonnych nadziejach podczas triathlonu w Nieporęcie.

Są dwie rzeczy, które najbardziej pomagają mi na zawodach w rozwijaniu prędkości. Znajomość lokalizacji oraz ilości niebieskich budek oraz odpowiedni rekonesans trasy. Zawsze jak nie zrobię tych dwóch rzeczy to potem mogę liczyć na zemstę losu.

Jestem w przeddzień startu Garmin Iron Triathlon Nieporęt 2019. Pływanie będzie dość proste i bezstresowe. Pianki dozwolone a na myśl o tym co było w Gdynii mam absolutny luz przed Jeziorami, nawet jakby w środku pływały piranie.

Teraz chcę się skoncentrować na rowerze. Na spokojnie robię obczajkę trasy, aby jutro nic nie tracić przez brak pewności siebie. Tym bardziej, że ludzi ma być od groma. Asfalt płaski jak stół, bardzo dobra nawierzchnia. Do tego brak wiatru. Dlatego stawiam sobie cel. Chcę nakręcić popisowe wideo i pokazać Wam jak wykręcam średnią 40 km/h na zawodach. Nawet kosztem późniejszego biegania.

Nastała chwila startu. Teraz wybiegłem już z wody, wpadam do stefy zmian, biorę rower, klnę na zbyt wysokie tętno i jadę zrobić popisówkę. Wreszcie się pochwalę zarąbistą formą na rowerze i to w formie wideo.

Problem numer jeden to ta pieprzona kostka na której przy 10 atmosferach trochę słabo się jedzie powyżej 20 km/h. Za chwilę jednak pierwszy winkiel 90 stopnii i wylatuję na prostą. Na niej powtarzam sobie swój cel. Tfu, marzenie.

Rozczarowanie przyszło bardzo szybko. Byłem naiwny i myślałem, że nie będzie tego pieprzonego wiatru. Do tego ponad 30 na termometrze. Mam już trzy usprawiedliwienia, żeby nie zrobić 40 średniej! Dobre, bo oryginalne!

Pompuje ponad 300 watów, a ten rower nie chce jechać. Co ja nie mam powietrza? Albo przytyłem od wczoraj o dychę? Myślałem, że za kolejnym zakrętem będzie trochę lepiej, ale byłem strasznie naiwny. Pocieszam się tylko tym, że jadę na zwykłej szosie i wyprzedzam maszynerie czasowe. Przy tym trochę żałuję, że nie ma tutaj tego psa, którego wczoraj spotkałem.

Po 10 kilometrach przestałem już mieć jakiekolwiek nadzieje. Nawet jakby po nawrotce lecieć 45 to i tak nie odrobię tych strat. Do tego jeszcze co chwilę pojawiają się pasożyty chcący draftować, co tutaj jest zabronione. Dlatego gram w wężyka, bo oszustwa nie zniesę, zwłaszcza tego moim kosztem.

W końcu pojawia się wymarzona nawrotka. Jak ja wyczekiwałem tego kochanego słupeczka, nadziei mej na lepszy wiatr, bo naprawdę nie mam już siły. Wyprzedzam zawodnika nogacza. Nigdy nie zrozumiem po co oni się wypinają? Mają za dużo czasu na trasie?

Jest 40! Moje wymarzone cyferki. 41! 270W! Ale to i tak w niczym już mi nie pomoże. Chwila, co ja jadłem na śniadanie? Boję się, że za chwilę na kierownicy nastąpi odstąpienia od umowy kupna lanczu przez mój żołądek.

Jest 20 kilometr trasy, ostry zakręt, kolejna próba wjechania na ambicję i ostatnia prosta do strefy zmian. Po drodze próba zabicia mnie, kolejny wjazd na pieprzoną kostkę i 26 km/h oraz wyraźnie wyczuwalna w moim głosie irytacja wynikająca z niemocy.

Oddaję rower i idę biegać w tym upale. Wściekły jak ten wiejski pies. Co zawiodło? Wszystko. Żeby trzymać na wietrze w moim przypadku 41 km/h musiałbym pompować około 350 W, ja nie mam takiej formy i brakuje mi jeszcze około dwóch lat treningów, aby utrzymywać taką moc. Oczywiście mogę też zacząć startować na rowerze czasowym, jednak TT to dodatek do formy, który da mi poprawę średniej o 2, może 3 km/h na płaskim przy założeniu, że będę miał identyczne koła jak teraz.

Do tego jeszcze dochodzi kwestia adaptacji termicznej. Trzeba budować wytrzymałość także podczas treningów w upalne dni jak dziś. Do tego zakładki biegowe, basenowe, bla bla bla. W każdym razie nie kask aero, nie golenie nóg, nie lżejszy o pół kilo rower, tylko forma pomaga spełnić marzenie o średniej 40…

W każdym razie. Średnia z 22.5 km dziś to 37.1 oraz 271 W.

Medal jest. 49 pozycja na 500. 14 miejsce w kategorii i czas 75 minut na dystansie sprinterskim. Jestem zadowolony, smutny i wściekły jednocześnie.

To ostatni mój triathlon w tym sezonie. Teraz szykuję się do dwóch startów w duathlonie na dłuższych dystansach. Później pewnie przesiadka na Zwift i powrót do sukcesywnej rozbudowy FTP i wytrzymałości.

Dużo więcej w wideo, do którego obejrzenia serdecznie zapraszam.

Prawie.PRO Made in Poland

-5%
(29) 339,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 339,00 

?
(16) 43,99 
?
Druga para -9%
(5) 39,99 
?
(5) 0,00 
?
(6) 329,99 
?
PRO
(28) 395,59 
?
(1) 49,99 

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

2 thoughts on “Średnia 40 km/h przy 280W? Czy to ma prawo się udać? Garmin Iron Triathlon Nieporęt 2019

  1. Piotr says:

    Heniek, podaj imię i nazwisko i chętnie sprawdzę ten twój czas. 10 min to szmat czasu, w tym czasie można obiad zjeść 😀

  2. Heniek says:

    Trenujesz Trenujesz A wyników jak nie było tak nie ma. Ja na 1/8 w nieporecie podszedłem bez przygotowania i zrobiłem 10 minut gorszy czas od Ciebie. Nie rozumiem tego fenomenu próbowania bycia psedo specjalistą w każdej możliwej dziedzinie. Niedługo na jednoślad peel będą artykuły jak samodzielnie, swoją ciężką pracą zostać kosmonautą po kosztach. Żenada

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *